|
|
Romantyczny pejzaż anglosaski XIX wieku
|
|
Amerykanie uchodzą za ludzi pragmatycznych, by nie powiedzieć przyziemnych materialistów. Mało kto kojarzy ich z romantyzmem, porywami wzniosłych uczuć i zachwytami nad pięknem przyrody. Toteż pewien jestem, że zaskoczę wielu z mych gości przypominając im jak wspaniałe, malowane z uniesieniem i patosem były ich dziewiętnastowieczne pejzaże.
Ale czy jest sens przypominać o tym w ramach mego małego muzeum poświęconego jak dotychczas twórcom współczesnym? "To już historia - podszepnął mi Beksiński. Czy to warto?" Ja myślę, że tak. Bo moja galeria nie promuje żadnego określonego typu sztuki, ani żadnej określonej epoki. Celem moich wystaw jest wyłącznie podzielenie się z mymi przyjaciółmi uczuciem piękna jakie budzą we mnie wszelkie twory artystyczne, zarówno nowe jak i stare, malowane, fotografowane, zbudowane czy rzeźbione.
Toteż chcę dziś pokazać im moje najnowsze odkrycie: pejzaże jakich nigdy nie widziałem w europejskim malarstwie, malowane przez amerykańskich romantyków z tego co nazywało się "Hudson River School". Siedzę w nich już od szeregu tygodni i nieznużenie oglądam ich prace, tak wielkie i trwałe na mnie wywierają wrażenie.
Żałuję, że to wspaniałe malarstwo zostało zgaszone napływem z Francji do Stanów Zjednoczonych, modnych wówczas choć często marnych, obrazów impresjonistycznych.
Piotr Dmochowski
|
|